Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku

Uczenie się sprawia…

Uczenie się sprawia nam dużą radość

 

Kolejny poniedziałek 19 listopada 2018r., kolejne spotkanie esperanto. Zajęcia prowadzimy w piwnicznej galerii, przez co jesteśmy na bieżąco z aktualnymi wystawami plastyków i fotografów. Niestety, dla najstarszych członków sekcji strome schody prowadzące do piwniczki okazały się zbyt dużą przeszkodą. Bardzo brakuje naszych seniorów, gdyż żadna z osób uczestniczących w nauce tego języka nie pamięta już wcześniejszych lekcji z księdzem Kazimierzem Noculakiem. Uczyłyśmy się od starszych koleżanek.

Grupa jest nieduża, 5 – 8 osób, co jakiś czas chętnie widzimy kogoś nowego. W ten poniedziałek pojawiła się Łucja pełniąca przez lata funkcję szefowej grupy. Teraz, po śmierci męża, córki najchętniej nie wypuszczałyby jej spod swoich skrzydeł. Ale jak tylko może, przyjeżdża do Gorzowa, trudno jej – już w pewnym wieku – wrosnąć w nowe środowisko. Wnuki Jadzi poszły wreszcie do przedszkola, co umożliwiło jej wyjazd z Poznania i powrót do esperanta.

Na zajęcie zaprosiłyśmy koleżankę z sekcji fotograficznej. Ewa zrobiła nam mały serwis foto i pędziła na gimnastykę. Na emeryturze czas jest wypełniony po brzegi.

Mimo że esperanto jest językiem nie mającym już szansy na międzynarodowość, uczenie się go sprawia nam dużą radość. Ćwiczymy sprawność umysłu, pamięć, a jednocześnie w niewielkiej grupie spędzamy miło czas przy herbacie i ciasteczkach. Tak bezstresowo, ale małymi kroczkami do przodu. Bardzo się polubiliśmy. Od czasu do czasu śpiewamy jaroj cent (sto lat) z okazji imienin lub urodzin, przed świętami natomiast esperanckie kolędy.

Dzisiaj ćwiczyliśmy nazwy narodowości, analizowaliśmy jakie przedrostki są charakterystyczne dla różnych przypadków gramatycznych. Wszyscy z nas wiedzą już bezbłędnie, czym się różni kiu od kio oraz, że wiro to mężczyzna, wirino kobieta, bona ładna, a malbona brzydka. I zapraszamy na nijaj lecionoj (nasze lekcje), gdzie są tylko lernantoj (uczniowie) a nie ma instruisto (nauczyciela).

Opracowała: Krystyna Dziewiałtowska-Gintowt

Zdjęcia: Ewa Szwagrzyk

powrót do strony głównej