Bzy, widoki, poezja i stwory
6 maja 2019 r. członkowie sekcji „Rozmowy o książkach” pojechali do Santoka, a konkretnie na wieżę Jerzego Gąsiorka. Jej właściciel zaprosił nas podczas spotkania w UTW. Była to niezapomniana wycieczka.
Autokarem dojechać do wieży nie można. Musieliśmy kawałek dojść, ale spacer w szpalerze kwitnących bzów nikogo nie zniechęcił. Pogoda była piękna, słoneczna, do tego przestrzeń i pachnące bzy.
Wieżę widać z każdego miejsca w Santoku, a nawet z pociągu, bo stoi na wysokim wzniesieniu. Została zbudowana w 1935 roku, by gromadzić pamiątki archeologiczne świadczące o germańskim tu osadnictwie. Krótka była jej misja, a zabytki też nie chciały dokumentować politycznej interpretacji historii.
Po wojnie długo stała pusta, aż w połowie lat 70. zainteresował się nią wtedy nauczyciel historii sztuki Jerzy Gąsiorek. Musiał włożyć bardzo dużo pracy (i pieniędzy), aby wieża i jej otoczenie miały obecny wygląd. Kamienne mury stały, ale nie było prądu, wody, szyb, kominka, a nawet mostu umożliwiającego wygodne dojście. Dziś jest tu otwarta dla zainteresowanych galeria prac artysty-plastyka, a także poety.
Najpierw zostaliśmy zaproszeni na samą górę wieży, gdzie gospodarz przygotował siedzące miejsca wzdłuż ścian. Ale nie chciało się siadać, gdy z okien rozpościerały się wspaniałe widoki na cztery strony świata. Najładniejszy na płynącą u stóp Wartę i wpadającą do niej Noteć. Dobrze widać miejsca dawnych grodów, które były „strażnicą i kluczem Królestwa” – jak napisał w kronice Gall Anonim. I morze zieleni…
Historię Santoka i wieży przybliżyli nam Zbigniew Miler (w autokarze) i gospodarz (u siebie). Jak przystało na członków sekcji literackiej, przeczytaliśmy kilka wierszy Jerzego Gąsiorka inspirowanych widokami z santockiej wieży. Zamieszczamy je poniżej.
Choć na tej kondygnacji niemal całą płaszczyznę ścian wypełniają okna, ale i tu było dużo aniołów wystruganych z drewna, stworów z kawałków metalu lub kamienia, kompozycji złożonych z różnych odpadów, które pod ręką artysty nabierały innych znaczeń. Takie asamblaże, czyli trójwymiarowe kompozycje z gotowych elementów, stoją wszędzie. A najwięcej w galerii na samym dole wieży. Zeszliśmy tam także. Małe okienko, mroczny nastrój, świadomie słabe światło u sufitu pomagały wejść w atmosferę sztuki. Były tu prace wiszące, stojące, leżące, z powagą niosące przesłanie (np. „Kursk”) lub żartobliwe.
Obejrzyjcie je na zdjęciach zrobionych przez Bogdana Blocha.
Serwis zdjęciowy z wycieczki do Santoka jest nietypowy. Mało jest na zdjęciach nas, bo nie my byliśmy na tej wycieczce najważniejsi, ale dokonania artystyczne Jerzego Gąsiorka – wiersze i prace plastyczne. Prosimy o ich przeczytanie i obejrzenie z uwagą.
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
Mój Santok
Wieś od wieków zespolona z rzeką
swym ustalonym rytmem żyje
pociąg przejeżdża o stałej godzinie
na placu przed sklepem kobiety z torbami
listonosz na rowerze jak co dzień
pani od muzeum uchyla rąbka historii
prom wielokroć przecina nurt Warty
barka leniwie płynie aż do Wisły
bociany w gniazdach donośnie klekocą
w południe radośnie dźwięczy sygnaturka
na brzegu wędkarze cierpliwi nad podziw
gdzieś tam na górze traktor nicuje pole
za nim wygłodniały orszak ptaków
tyle się dzieje w tym zakątku świata
wybranym przez Boga
ze wzgórza ja to wszystko widzę
i jak Ikar wzlatuję w zachwycie
(Z tomu „Ja profan”, Gorzów Wlkp. 2007, s. 44)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
Upał w Santoku
Deszcz zwilżył jedynie
spierzchłe usta ziemi
pola złaknione wody
nadal ciężko dyszą
kukułka coraz rzadziej się odzywa
bocian nie klekoce
nawet ryby w Warcie zrzędzą
że woda zbyt ciepła
krowy aż w połowie rzeki
chłodzą swoje wymiona
a ludzie jak kanie…
ulituj się Panie
(Z tomu „Ja profan”, Gorzów Wlkp. 2007, s. 77)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
xxx
W santockiej dolinie
Bóg znów cuda czyni
welonem mgły
pola zaściela
łąki ukwieca
zieleni drzewa
w Warcie ożywia
płotkę i szczupaka
ptakom każe latać
bocianom klekotać
żuczka namawia
na wiosenny spacer
tęczę rozpina nad
puszczą sosnową
***
a mnie tym wszystkim
pozwala się zachwycać
(Z tomu „Perony łez”, Gorzów Wlkp. 2002, 105 s.)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
Próba opisu Santoka
Od lat z góry wieżowej
oglądam pejzaż niezwykłej urody (…)
bliżej ocean zieleni
to dęby lipy klony
połacie wikliny
a jeszcze bliżej
płachty łąk i pól zrudziałych
a w nich oczka wodne bajora
meander starego koryta rzeki
a całkiem blisko wstęga Warty
do której Noteć się wplata
na nich łódki rybaków
(płynąca barka to rzadkość niestety)
albo prom linowy
co rzekę w poprzek przecina (…)
(z tomu „Bliżej”, Gorzów Wlkp. 2014, s. 19)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
Barka
Od wczoraj na Warcie
vis a vis wieży
barka z holenderską flagą
polskie tu rzadko pływają
a ta z Niderlandów(!?)
kto zacz długo myślałem
dziś odpowiedź przyszła
razem z kapitanem
odwiedził mnie w wieży
barka nazywa się CYGNUS
co ponoć znaczy łabędź
a jej właściciel rzeczywiście
z Holandii przypłynął
odwiedził Konin Poznań
dziś do Gorzowa dopłynie
(uprzedziłem go że to miasto
mało ciekawe niestety)
jutro popłynie do Kostrzyna
gdzie po miesięcznym pobycie
barka przeistoczy się
w statek wycieczkowy
może leniwą KUNĘ zastąpi?
Stopy wody pod kilem kapitanie
(z tomu „Bliżej”, Gorzów Wlkp. 2014, s. 21)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
xxx
Gdzie jeszcze latem
biegając po łąkach
słuchałem trzmieli
a wieczorem świerszczy
teraz toń wody rozległa
unosi rój ptactwa
podlizują się fale
ogródkom na skarpach
i wierzby próżne
mają wokół lustra
żaby kumkają się z kaczeńcami
a ryby wciąż jeszcze zaspane
nie czują wcale
że na ich grzbietach
czółna się ślizgają
nie bacząc
gdzie Noteć gdzie Warta
skoro ich wody
w ciasnym uścisku się zlewają
(z tomu „Z szuflady wyjęte”, Gorzów 2001, s. 73)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
Jesień w Santoku
Przyszła z nagła
bez słowa przepraszam
rozstawiła po sadach
kramy z owocami
wabiąc kolorem zapachem
na polach pusto
jakoś nostalgicznie
ostatnie żurawie brodzą
po ścierniskach
gdzieniegdzie dym się snuje
babie lato strzępi na tarninie
słońce gramoli się przez chmury
Warta by ciepło zatrzymać
okrywa się mgłami
i ja coraz bardziej jesienny
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
***
Na wieży
dziś tak nostalgicznie
słońce nieśmiało
prześwieca chmury
na Warcie łódki
w nich wędkarze
w wodę wpatrzeni
na lakach za rzeką
porykują krowy
a gdzie tam dalej
przed ścianą lasu
skrzek słyszę żurawi (…)
(z tomu „Bliżej”, Gorzów Wlkp. 2014, s. 32)
Jerzy Gąsiorek (Gąsior)
xxx
Noc
i wichru moc
kłębią się chmury
przesłaniając gwiazdy
pod naporem wiatru
jęczą stare drzewa
woda w Warcie wzburzona
ludzie zatykają szpary i uszy
modlą się strwożeni
by ich świat się ostał