Gościem sekcji „Rozmowy o książkach” w dniu 11 grudnia 2017 r. był młody aktor Teatru im. Juliusza Osterwy – Bartosz Bandura, który w „Hamlecie” gra Horacja, przyjaciela Hamleta, a w tym przedstawieniu także opracował ruch sceniczny i był asystentem reżysera.
*Najpierw bardzo interesująco opowiadał o egzaminach i o studiach na Wydziale Teatru Tańca w krakowskiej Akademii Sztuk Teatralnych, o wymaganiach stawianych przez uczelnię, o znanych aktorach jako pedagogach, o swoich doświadczeniach na krakowskich deskach scenicznych itp. W trakcie studiów Bartosz Bandura był na półrocznym stypendium w San Diego w Stanach Zjednoczonych oraz na miesięcznym stypendium w Chinach.
Pochodzi z Drezdenka. W 2013 roku rozpoczął pracę w Teatrze Osterwy w Gorzowie od bardzo trudnej roli w sztuce „Życie snem”. Dwa lata później znany krytyk Jacek Sieradzki uznał go za najlepiej zapowiadającego się aktora w Polsce w 2015 roku. W „Subiektywnym spisie aktorów teatralnych” tak o nim napisał: „Wystartował w zawodzie zadaniem morderczym: Segismundem u Justyny Celedy w „Życiu snem”, gdzie trzeba pokazać, jak w zaszczutym zwierzęciu budzi się człowiek. Trochę nadto było tam histerii, nadpobudliwości ruchowej (młody aktor jest też tancerzem), ale egzamin z budowy roli zdany został celująco. A w doskonałym „Onym” Marty Guśniowskiej (reż. Alina Moś Kerger) gra, czy raczej opowiada przez siebie osobę pewnego ośmiolatka na błyskawicznym kursie gorzkiego dojrzewania i jest w tym czuły, dojrzale empatyczny, jakoś tak dorosło dziecięco zamyślony. A ruch sceniczny ustawił kolegom, sam jest mądrze powściągliwy w geście… Trzymać kurs!”.
Bartosz Bandura łączy pracę aktora i tancerza, świetnie się czuje we wszystkich rolach wymagających różnych form ruchu. Uznaje, że ruch sceniczny (nie mylić z tańcem!) jest nową, najbardziej współczesną formą teatralnego wyrazu artystycznego. W gorzowskim teatrze opracował ruch sceniczny w kilku przedstawieniach. Także uczył ruchu na licznych warsztatach teatralnych nie tylko w Polsce, ale w Niemczech, we Włoszech, Belgii, Portugalii, a nawet w Korei Południowej. Od ub. r. prowadzi zajęcia ze świadomości ciała i podstaw ruchu scenicznego w poznańskiej szkole aktorskiej.
Podczas rozmowy ze słuchaczami UTW Bartosz Bandura opowiadał o pracy nad ruchem scenicznym w „Hamlecie”, nad funkcją spowolnienia kroków, aby widzów wprowadzić w swoisty trans, lub przyspieszenia, aby widz odczuł zaniepokojenie. Słuchacze sekcji byli na przedstawieniu „Hamleta” i chętnie dyskutowali o tej realizacji. Było to dla nich przedstawienie zbyt skrótowe, za mało ukazujące kontekst moralnych dylematów Hamleta. Bartosz Bandura tłumaczył, że dziś nikt nie wierzy w duchy, a więc postać scenicznego ducha trzeba pokazać przez zaskoczenie i strach osoby, której się duch objawi, a nie przez jego upostaciowanie. Zdaniem słuchaczy główny monolog Hamleta – „Być albo nie być – oto jest pytanie” w gorzowskiej realizacji był za r>słabo podkreślony. Bartosz przedstawił stanowisko reżysera (Błażeja Peszka), że jest to najszerzej na świecie znana kwestia z dramatu, a więc w przedstawieniu przytoczona została w kilkunastu językach, co widzowi powinno uświadomić jej rolę.
Słuchacze narzekali także na słabą słyszalność tekstu w dalszych rzędach, ale o to należy obwiniać aktorów, którzy nie są staranni w dykcji.
Zabrakło nam trochę czasu na bardziej wnikliwe omówienie gorzowskiego „Hamleta”, ale mimo to spotkanie z młodym aktorem było bardzo interesujące. W dniu 11 stycznia słuchacze sekcji obejrzą „Kolację na cztery ręce”, również z udziałem Bartosza Bandury.
Zdjęcia: Jacek Buczyński