Napój miłosny
W niedzielę, 1 marca 2020r. o godz. 15.30 słuchacze Uniwersytetu Trzeciego Wieku w Gorzowie Wlkp. spotkali się pod hotelem Qubus, by udać się w podróż do Szczecina. Autokar podjechał punktualnie. Potem sprawdzanie listy obecności i jak zawsze… czekanie na spóźnialskich. Wyruszyliśmy po upływie kwadransa studenckiego. Jechaliśmy do Opery na Zamku w Szczecinie na przedstawienie pt. Napój miłosny.
Każdy z nas kiedyś był lub nadal jest zakochany i to niekoniecznie po wypiciu szczególnego napoju. Jednak ten temat od tysięcy lat był poruszany w literaturze. Można przytoczyć historię Tristana i Izoldy, którzy zakochali się w sobie po wypiciu miłosnego napoju. Opowieść ta była przekazywana ustnie na terenie Anglii, Irlandii i północnej Francji już w VI wieku, a została spisana w XII wieku, m.in. około 1210 roku przez Gottfrieda von Straßburga, który posiadał także wiedzę alchemiczną. Według pisarza francuskiego Béroula napój miłosny przyrządziła matka Izoldy i było to wino zagotowane z ziołami, a jego działanie polegało na wywołaniu uczucia miłości. Z tej wersji legendy korzystał Richard Wagner, komponując operę o sławnych kochankach (Tristan i Izolda, 1959 r.). Miłosny płyn w postaci nektaru kwiatowego odegrał rolę w komedii Szekspira pt. Sen nocy letniej).
Na miejsce dojechaliśmy ok. 17.10, mieliśmy trochę wolnego czasu. Zrobiliśmy kilka wspólnych fotek i poszliśmy do Zamku Książąt Pomorskich, w którym mieści się opera. Kawiarnia na podzamczu zapraszała na pyszną kawę i coś słodkiego. Rzeczywiście kawa prima sort. O godz. 18.00 kurtyna w górę. Napój miłosny to dramat sercowy w dwóch aktach, a jednocześnie komedia pełna zabawnych sytuacji. Muzykę skomponował Gaetano Donizetti w 1832 roku. Operę tę grają zarówno najsłynniejsze sceny świata, jak i niewielkie teatry w kameralnej obsadzie wykonawczej.
Przed nami rozgrywa się opowieść o pechowym Nemorinie – Mihail Mihaylov i uroczej Adine – Victoria Vatutina oraz sprytnym Dulcamarze – Janusz Lewandowski. Jak sam tytuł wskazuje, akcja toczy się wokół cudownego eliksiru, który w rzeczywistości okaże się… zwykłym winem. Czy zakochanemu uda się rozkochać w sobie ukochaną? – Nie zdradzę. Szczecińska inscenizacja przenosi widzów w lata 30. XX wieku na włoską prowincję. Na scenie współtowarzyszyła aktorom ciekawa scenografia, kostiumy i pojazdy z epoki.
Orkiestrą dyrygował Kalle Kuusava, wystąpił chór i balet. Spektakl trwał dwie godz.15 min.
Tekst: Krystyna Woźniak
Zdjęcia: Czesław Ganda, Archiwum Opery na Zamku w Szczecinie
powrót do strony głównej