Zmarła Katarzyna Sieroń
Katarzyna Sieroń przez 25 lat była słuchaczką Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Do Księgi Pamiątkowej pt. „Marzenia nie odchodzą na emeryturę” wydanej w czerwcu br. z okazji 25-lecie UTW, pani Kasia napisała:
Cieszę się, że studiuję już 25 lat.
Jestem w UTW od samych jego początków. Uniwersytet organizowała pani Maria Gwozdowska, bardzo solidnie i mądrze. My, pierwsi członkowie, spotykaliśmy się prawie codziennie, by wymyślać, co trzeba zrobić, aby nasz Uniwersytet dobrze działał. A potem robiliśmy to, co było w naszej mocy. Najtrudniej było pozyskać fundusze, a pieniądze zawsze były potrzebne, choć nigdy nie spodziewaliśmy się zapłaty za naszą pracę. Najwięcej pracowaliśmy przy organizacji nowych siedzib. Początkowo byliśmy na garnuszku a to PAX-u, a to szkół, a to GTN-u. Pierwszą siedzibę dostaliśmy przy ulicy Jagiełły 5. Wtedy cieszyliśmy się, że jesteśmy u siebie i wydawało się nam, że zupełnie wystarczy. A to była tylko jedna sala z małym pokoikiem dla pani Marii. Sami odświeżyliśmy tę salę, wymalowaliśmy, ściągnęliśmy meble skąd się dało, także z własnych domów. Początkowo nie mieliśmy żadnych naczyń, czajnika elektrycznego ani kuchenki, aby zrobić kawę lub herbatę. Każdy coś przyniósł, coś dołożył i było nam coraz lepiej. Tworzyliśmy wtedy naprawdę jedną rodzinę.
Jednym z pierwszych instruktorów był Zbigniew Bocian, który od razu uznał, że musimy śpiewać. Najpierw myślał o małym zespole, ale szybko przekształcił go w chór. Ja opiekowałam się tym chórem pod względem organizacyjnym. Przez wiele lat śpiewałam w chórze i mam z nim związane bardzo miłe wspomnienia.
Nasz Uniwersytet się rozrastał, było nam zdecydowanie za ciasno w naszej siedzibie. Wtedy dostaliśmy większe pomieszczenia w budynku przy ul. Jagiełły 15, ale mocno zaniedbane. Znów trzeba było wziąć się do roboty. Kierowałam wtedy całym remontem. Większość robót wykonali więźniowie, ale pracowali także sami słuchacze UTW. Musiałam tak zorganizować pracę, aby jak najszybciej siedziba była gotowa i żebyśmy mogli się tam przenieść.
Dzisiaj, po kilku kolejnych remontach, mamy całkiem dobrą siedzibę. Nie można w naszych pomieszczeniach organizować wszystkich zajęć, ale wcale nam nie przeszkadza, że na gimnastykę idziemy na salę gimnastyczną AWF, a na basem do „Słowianki”.
Teraz nie miałbym już sił, aby przy remoncie tak fizycznie pracować jak przed laty, ale cieszę się, że studiuję już 25 lat i ciągle ma ochotę do uczestniczenia w wielu spotkaniach UTW.
Katarzyna Sieroń
Gorzów Wlkp. marzec 2018 r.
Na stronie internetowej Gorzowa pożegnali Ją członkowie Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej: Pani Kasia pozostanie dla nas wzorem umiłowania Polski, tej z Kresami Wschodnimi. I współczesnej Polski, z Ziemiami Odzyskanymi – poinformowała Wilhelmina Rother, prezes Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej w Gorzowie Wlkp.
Kochała ludzi, żyła dla młodych. Gorzowską młodzież zachęcała do pielęgnowania polskich zwyczajów i obrzędów kresowych. Bliny Pani Kasi zawsze były w menu wigilijnym.
powrót do strony głównej