Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku

„Podkasana muza” dobra na splin

„Podkasana muza”  dobra  na splin

 

Zanim ponownie przegraliśmy z pandemią i zostaliśmy zamknięci w domowych pieleszach zdążyliśmy „zaliczyć” dwa spotkania i poświęcić je przepięknej i ponadczasowej muzyce operetkowej.
Dawniej słowo „operetka” oznaczało po prostu małą operę, jednoaktówkę, operowy drobiazg o lekkim charakterze. Po sukcesie „Orfeusza w piekle” J. Offenbacha w Paryżu w 1858 roku ten gatunek sztuki – operetka, zaczął istnieć w dzisiejszym znaczeniu. Największe triumfy święciła operetka w XIX oraz w początkach wieku XX. Treść ich jest komediowa, poza śpiewem występują dialogi mówione i balet. Obecnie wystawiane są te najbardziej znane, mające chwytliwą muzykę i ogólnie znane arie.
My słuchaliśmy arii z oper: Franza Lehara „Paganini” i „Kraina uśmiechu”, „Zemsty nietoperza” Johanna Straussa syna, „Ptasznika z Tyrolu” Karla Zellera, „Księżniczki czardasza” Emmericha Kalmana , „La Pericholi” Jacquesa Offenbacha, „Wiktorii i jej huzara” Paula Abrahama oraz „ Czaru cyganerii” Roberta Stolza – kompozytora, nazywanego ostatnim królem wiedeńskiego walca.
Dzięki panu Lechowi Serpinie mogliśmy wysłuchać tych najpiękniejszych arii w wykonaniu wybitnych polskich wykonawców, a niektórych z nich przywołać z krainy zapomnienia. Usłyszeliśmy sopran koloraturowy Haliny Mickiewiczównnej /1923-2001/ i Józefa Wojtana /1922-200Z/ a także Kazimierza Pustelaka /ur.14.02.1930 r./, o którym J. Iwaszkiewicz pisał, że „ głos mu się leje jak wino z amfory”. Nie mogło zabraknąć arii w wykonaniu: Wiesława Ochmana, Bogusława Morki czy Grażyny Brodzińskiej. Było pięknie, było miło ale, z tyłu głowy panoszył się ten niewidoczny, złośliwy ….
Zanim się rozstaliśmy, wróciliśmy – tak na chwilkę – do październikowej tradycji i muzyki Fryderyka Chopina. Wysłuchaliśmy Grande Valse Brillante z 1833 roku w wykonaniu Haliny Czerny-Stefańskiej oraz II część Koncertu fortepianowego f-moll w interpretacji Adama Harasiewicza, laureatów I nagrody Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie- odpowiednio w 1949 i 1955 roku. Osiemnasta edycja Konkursu Chopinowskiego została przełożona o rok, tak jak większość wydarzeń. No cóż, co się odwlecze ……. Miejmy nadzieję, że wszyscy w zdrowiu tego doczekamy.

Tekst: Jolanta Żuchowska
Zdjęcia: Krystyna Karcz

powrót do strony głównej