Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku

Teraz barok

Teraz barok

 

Chronologicznie po renesansie zapanował barok. W języku portugalskim wyraz barocco oznacza perłę o dziwnym, nieregularnym kształcie. Natomiast w języku włoskim – dziwność, nietypowość i takie właśnie cechy są przypisane epoce baroku. Czasowe ramy epoki to lata 1597 – 1750. Był to czas wojny trzydziestoletniej, początek ery kardynała Richelieu we Francji, koronacji Fryderyka Wilhelma III i początki mocarstwa pruskiego a także koronacji Piotra I na cesarza rosyjskiego. To także czas, gdy Kościół odzyskuje znaczenie, Marcin Luter zostaje uznany za heretyka, łacina ponownie staje się obowiązkowa podczas mszy a dzieła uczonych, w tym Mikołaja Kopernika na wieki zostają zakazane. Działająca od XIII wieku inkwizycja rozkwitła i jeszcze długo miała się bardzo dobrze.
Nie było jednak aż tak źle, bo właśnie wtedy tworzyli: Miguel Cervantes, Jean de La Fontaine, Jean Baptiste Poquelin – znany jako Molier, Canaletto, Rembrandt, Peter Paul Rubens, Antonio Vivaldi, Jan Sebastian Bach, Georg Friedrich Handel a. Już same nazwiska wskazują, że tej epoce należy poświęcić kilka spotkań, bo jest co i o kim mówić, a także jest czego słuchać.
W epoce baroku powstało kilka nowych form i gatunków wokalno-instrumentalnych: opera, oratorium, kantata, a także nowe formy i gatunki instrumentalne: suita, sonata, koncert solowy, concerto grosso, fuga, toccata, cykl polifoniczny, msza organowa. Wykonywanie utworów przy akompaniamencie instrumentów z jednej strony dawało więcej możliwości kompozytorom, którzy tworząc mogli zaprezentować swój kunszt. Z drugiej wpływało na rozwój istniejących instrumentów i wymuszało tworzenie nowych. Powstała naturalna potrzeba kształcenia muzyków i opracowania podstaw nauki gry i śpiewu. W tym celu Jan Sebastian Bach napisał inwencje dwugłosowe na fortepian, które współczesnym miały pomóc rozwijać umiejętności wykonawcze i kształcić zmysł kompozycji. Jego wskazówki są wykorzystywane do dzisiaj – co geniusz to geniusz, bez dwóch zdań.
Na szerszą skalę zaistniał mecenat. Kompozytorzy pozyskiwali sponsorów poza instytucjami kościelnymi. Przyszła bowiem moda na posiadanie własnego kompozytora i zespołu muzyków, zwanych kapelami. Powstała konkurencja nie tylko między możnymi, którzy chcieli w ten sposób manifestować swoją pozycję i bogactwo ale także między kompozytorami, a to zawsze dobrze wpływa na rozwój w każdej dziedzinie.
W Polsce barok przypadł na okres panowania pierwszych królów elekcyjnych, długoletnich wojen , ze Szwecją, z Rosją i z Turcją. W tym czasie za pióro chwycili m.in. Jan Chryzostom Pasek, Jan Andrzej Morsztyn. W muzyce zaistnieli: Marcin Malczewski, Adam Jarzębski, Bartłomiej Pękiel, Grzegorz Gerwazy Gorczycki.
Po teorii przyszedł czas na przykłady muzyczne. Na pierwszy ogień poszły utwory polskich kompozytorów:
– w wykonaniu Chóru Kameralnego „Adoramus” ze Słubic wysłuchaliśmy „Agnus Dei” a w wykonaniu Chóru Akademickiego Teologii Katolickiej w Warszawie „Ave Maria”- oba utwory autorstwa Bartłomieja Pękiela, kapelmistrza królewskiego w Warszawie i Kapeli Wawelskiej.
– w wykonaniu Chóru Akademickiego Teologii Katolickiej w Warszawie „Sepulto Domino” skomponowane przez Grzegorza Gerwazego Gorczyckiego, uważanego za jednego z najwybitniejszych kompozytorów polskiej muzyki barokowej, nazywanego polskim Handlem. Godnym odnotowania jest to, że wszystkie chóry na świecie mają w repertuarze i śpiewają utwory B. Pękiela i G.G. Gorczyckiego i słusznie bo są tego warte.
– oraz nieistniejącego już Warszawskiego Kwintetu Akordeonowego założonego przez Włodzimierza Lecha Puchnowskiego w utworze „Tamburetta” autorstwa Adama Jarzębskiego. Najbardziej znanym i zachowanym w rękopisie dziełem tego ostatniego jest zbiór „Canzoni e concerti” z 1627 roku zawierający 27 utworów. W historii literatury polskiej Jarzębski znany jest także jako autor poematu „Gościniec”, albo krótkie opisanie Warszawy wydanego w 1643 roku. Jest to pierwszy przewodnik po stolicy, na podstawie którego, na równi z obrazami Canaletta, rekonstruowano po II wojnie światowej wygląd Starego Miasta. Ot, samo życie, nigdy nie wiadomo co i kiedy da nam przepustkę do historii.

Pan Lech Serpina jest nie tylko wspaniałym mówcą, którego można słuchać bez końca ale także oddanym swojej grupie „studentów” wykładowcą, który gdy widzi, że maja oni potrzebę wypowiedzi, to odstawia na bok plan zajęć i odpływamy od tematu ale zawsze krążymy po orbitach wokół muzyki. Tym razem mieliśmy potrzebę omówienia zmian w instrumentach perkusyjnych, klawiszowych a także rozwoju akustyki, zastosowania komputerów, które są obecnie na każdym kroku i o rosnących pokoleniach młodych utalentowanych muzyków. Jest to ze wszech miar twórcze albowiem, każdy z nas nie jeden fakultet już w życiu zaliczył i coś nie coś wie i chce się tym dzielić, a że mamy swoje lata i nigdzie nam się nie spieszy możemy sobie na to pozwolić i chyba właśnie dlatego na naszych zajęciach jest zawsze licznie i sympatycznie.

Tekst: Jolanta Żuchowska
Zdjęcia: Krystyna Karcz

powrót do strony głównej