Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku

Gorzów z lat naszej młodości

Gorzów z lat naszej młodości

 

Na zajęciach sekcji „Rozmowy o książkach” w dn. 28 stycznia 2019 r. rozmawialiśmy o albumie pt. „Waldemara Kućki spacer po Gorzowie”, który zawiera zdjęcia śródmieścia Gorzowa z lat 60. i 70. Opracował go Lech Dominik, który był naszym gościem. Podczas zajęć opowiedział o jego genezie i o pracy nad albumem, a także na dużym ekranie pokazał wiele zdjęć.

Waldemar Kućko pochodził z Wilna. W 1945 roku, jako 13-latek, z matką przyjechał do Gorzowa.  W 1953 roku skończył Technikum Fotograficzne w Łodzi i wrócił do Gorzowa. Zatrudniony został w Zakładach Włókien Chemicznych „Stilon”, by dokumentować życie zakładu, potem jako fotoreporter związany był z redakcjami dwutygodnika „Stilon Gorzowski” i dziennika „Gazeta Lubuska”. Dokumentował więc zarówno życie „Stilonu”, jak i Gorzowa. Chodził zawsze z aparatem fotograficznym zawieszonym na szyi. Zdjęcia robił – wydaje się – bez przerwy, ale zawsze miał duże ambicje artystyczne. W 1972 roku, jako pierwszy na Ziemi Lubuskiej, został przyjęty do elitarnego Związku Polskich Artystów Fotografików na podstawie zdanych trudnych egzaminów i wystawy artystycznych zdjęć.

Zmarł nagle w 1981 roku. Miał wtedy 49 lat.

Filmy z jego zdjęciami Elżbieta Kućko, żona Waldemara a także słuchaczka UTW, przekazała do Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta. Szacuje się, że jest na nich około 32 tysięcy zdjęć. Długo czekały na opracowanie, ale nareszcie mamy narzędzia odpowiednie do ich przetworzenia i zachowania. Każde trzeba zeskanować i zapisać w formie elektronicznej. Doskonała współczesne technika ma też to do siebie, że wychwytuje każdą usterkę, plamkę, zaciemnienie, a wszystkie te mankamenty trzeba starannie usunąć. Lech Dominik przyznał, że co najmniej rok siedział nad obrobieniem zdjęć, które były zakwalifikowane do albumu. Obecnie w zasobach muzeum jest przetworzonych elektronicznie ok. 15 tys. zdjęć. Prace nad następnymi planowane są na ok. trzy lata.

Spośród ogromu zdjęć, które już są w dyspozycji pracowników muzeum, Lech Dominik, także artysta fotografik, wybrał tylko 340 do pierwszego albumu.

Ułożył je w formie spaceru po Gorzowie w sześciu częściach.

I – Sceny rodzajowe, czyli rejestracja zwykłych sytuacji z centrum miasta

II – Arsenał – ulubiony motyw artysty, budynek stojący przy ul. Chrobrego między ul. Jagiełły i Wełnianym Rynkiem, w zasadzie zabytkowy, ale w tamtych latach popadający w ruinę, w końcu rozebrany, bo przeszkadzał w układzie komunikacyjnym

III – Rzeka Warta – do dziś niby ta sama, ale wtedy jakże inna ze względu na funkcję gospodarczą, jak i miejsce rekreacji

IV – Jan Korcz – malarz, legenda artystycznego Gorzowa

V – Miasto – obraz zmieniającej się architektury, miejsca, których już nie ma

VI – Tramwaje – gorzowski znak rozpoznawczy.

Każde zdjęcie domaga się szczegółowej analizy, wychwycenia nawet drobiazgów, jakże ważnych dla życia w tamtych latach. Kiedy oglądaliśmy je na dużym ekranie, wiele osób przypominało sobie zdarzenia związane z danym miejscem, dopowiadało szczegóły, rozpoznawało osoby. No i wszyscy zadziwieni byliśmy, jak zmienił się Gorzów przez minione półwiecze.

Wydrukowany w nakładzie 500 egzemplarzy album rozszedł się w dniu promocji, a i tak bardzo wiele osób, które chciały go mieć, odeszło z kwitkiem. Wydawca albumu już poczynił kroki, aby dodrukować co najmniej 1000 egzemplarzy. Prawdopodobnie dodruk będzie gotowy na początku marca. Zainteresowani mogą telefonicznie zapisać się na listę chętnych dzwoniąc do muzeum. Członkowie sekcji stworzą swoją listę, którą zgłoszą na ręce Lecha Dominika.

 

Tekst: Krystyna Kamińska

Zdjęcia: Bernarda Burghardt

powrót do strony głównej