Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku

Najlepsze świeże powietrze

Najlepsze świeże powietrze w listopadzie

 

Środa, 21 listopada 2018r., kilka minut przed godz. 10.00. Z różnych stron parku Wiosny Ludów uczestniczki sekcji gimnastycznej wchodzą lub schodzą przed wejście do amfiteatru. Potem jeszcze na piętro. W końcu korytarza znajduje się szatnia, gdzie się rozbieramy z wierzchnich okryć. Ważne, żeby ubranie, w którym będziemy ćwiczyć, było wygodne. W październiku jeszcze nie były potrzebne, ale w listopadzie konieczne są rękawiczki i czapki na głowy. Koniecznie trzeba także zmienić obuwie, aby na podłogę amfiteatru z cennego drewna nie wchodzić w butach, w których chodzi się po mieście. To był podstawowy warunek użyczenia sceny amfiteatru słuchaczom Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

W kącie szatni stoi pudło z kijkami, a obok torba z woreczkami. Kijki i woreczki trzeba przenieść na scenę. Nie ma problemu, zawsze ktoś jest chętny.

Wejście na scenę znajduje się wprost naprzeciw drzwi do szatni. I już jesteśmy na scenie. Czujemy się jak aktorzy, przed nami duża widownia.

Scena także jest duża, ale czasami stoją na niej jakieś elementy scenografii, które trzeba omijać. Nic to, prowadzący Andrzej Stankowski zawsze tak wybierze pole ćwiczeń, że nic nie przeszkadza. Z jednej strony sceny rzuca w pewnym odstępie od siebie dwa woreczki, z drugiej – dwa następne, a odcinek między nimi będzie trasą ćwiczeń. W jedną stronę idziemy wykonując zalecone ćwiczenia, z powrotem wracamy swoim krokiem, by po drodze nieco odpocząć.

I tak przez godzinę zegarową.

Instruktor dba o właściwą kolejność ćwiczeń, najpierw aby uruchomić wszystkie stawy, a potem kolejno zestaw ćwiczeń sprawnościowych albo siłowych, albo jeszcze innych. Pierwsza część zajęć odbywa się najczęściej bez żadnych przyrządów. Po kwadransie bierzemy po jednym lub po dwa kije od szczotki, w gimnastyce zwanych laskami. Przy ich pomocy każdy ruch wymaga większego wysiłku lub większej sprawności. W końcowej części zajęć odkładamy kije, a bierzemy woreczki. W każdym około 20 dkg fasoli. Łatwo się je rzuca, łatwo chwyta, a w ten sposób usprawnia dłonie i ćwiczy orientację.

Ważne, że inwencja Andrzeja Stankowskiego w doborze ćwiczeń jest nieograniczona, wydaje się, że na każdych zajęciach są inne. Indywidualne, w parach, w grupach, wszyscy w wężu itd. Bardzo często wyjaśnia, czemu służy dane ćwiczenie, jakie mięśnie uruchamia, a nawet co może po nim boleć.

I już zegar na wieży Białego Kościółka wybija godzinę 11,00. Koniec zajęć pierwszej grupy. Trochę tłoku w szatni, ale druga grupa już jest gotowa do wejścia na scenę. I znów: stąd – dotąd, ćwiczenia bez lasek, z laskami, z woreczkami. A potem płuca pełne powietrza,  stawy rozruszane, głowa w chmurach.

Listopad to najlepszy miesiąc na zajęcia w amfiteatrze. Już nie jest gorąco, jak wiosną lub latem, i jeszcze nie jest zimno – jak w zimie. Naprawdę warto sprawdzić.

Tekst: Krystyna Kamińska   

Zdjęcia: Bernarda Burghardt

powrót do strony głównej