Aktywnie i twórczo
na XXXVI Interdyscyplinarnych Warsztatach Artystycznych
Gorzów Wlkp. 2018
XXXVI Interdyscyplinarne Warsztaty Artystyczne odbywały się w Gorzowie Wlkp. w dniach od 8 do 12 listopada 2018 r. Czas warsztatów zbiegł się z setną rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości i ich tematyka wpisała się w obchody tego wydarzenia. Organizatorem warsztatów było Robotnicze Stowarzyszenie Twórców Kultury w Gorzowie przy ścisłej współpracy z gorzowskim i zielonogórskim Uniwersytetem Trzeciego Wieku. Nad całością czuwali prezes RSTK Czesław Ganda oraz jego prawa ręka Krystyna Woźniak. Zajęcie prowadzono w Miejskim Centrum Kultury przy ul. Drzymały. Przyjechali na nie uczestnicy z różnych stron Polski, a także z Niemiec i Holandii, by szlifować swoje umiejętności w sekcjach: literackiej, plastycznej, muzycznej i fotograficzno-filmowej. Taka różnorodność zajęć jest charakterystyczna dla interdyscyplinarnych warsztatów RSTK.
Dzień pierwszy – czwartek
Po przyjeździe i zakwaterowaniu, lekki posiłek i do roboty. Plastycy spotkali się z prowadzącymi ich zajęcia malarzem Wojtkiem Plustem i rzeźbiarką Zosią Bilińską, by omówić działania w czasie kolejnych dni. Grupa literacka odbyła pierwsze spotkanie ze swoimi konsultantami, którymi, podobnie jak w ubiegłym roku, byli prezes Zarządu Głównego Związku Literatów Polskich Marek Wawrzkiewicz oraz Leszek Żuliński. Obydwaj panowie przyjechali z Warszawy. Zajmują się krytyką literacką, dziennikarstwem, publicystyką i piszą także wiersze. Poeci czytali swoje utwory, a następnie krótko je omawiano. Przy okazji wywiązała się ciekawa dyskusja dotycząca limeryków. Konsultacje zakończyły się apelem: piszcie krótko i bez banałów, szukajcie ciekawych skojarzeń, starajcie się bardziej zaskakiwać czytelnika, unikajcie tzw. „smrodku dydaktycznego”.
Po kolacji wszyscy udali się do Wojewódzkiej i Miejskiej Biblioteki Publicznej, gdzie w sali nr 8 im. Zdzisława Morawskiego odbyła się Noc Poetów. Piękno i funkcjonalność budynku wywarła na przyjezdnych niezwykłe wrażenie. Sala wypełniona była po brzegi, zagościł również dyrektor biblioteki Sławomir Szenwald, a na sztalugach pięknie prezentowały się obrazy z wcześniejszych warsztatów RSTK, o których krótko opowiedział Czesław Ganda.
Spotkanie rozpoczęła pieśń „My Pierwsza Brygada” w wykonaniu chóru „Uniwerek” gorzowskiego UTW pod dyrekcją Szymona Kaszyńskiego. Następnie, jak zwykle pięknie i wzruszająco, Marzena Szmulańska-Śron, zaśpiewała „Małe tęsknoty”.
Na pierwszy ogień poetycki wystartowała Janeczka Jurgowiak z Gorzowa, która wierszem „Uważajcie na moje paluszki” rozbawiła publiczność.
Kolejne utwory, zarówno te liryczne jak i te zabawne, przeplatane były prezentacjami wokalnymi w wykonaniu Marzeny Szumlańskiej-Śron, Oliwii Królikowskiej i Mileny Ruckiej.
Nie było problemu z wyjściem na scenę. Chętnie prezentowali się zarówno uczestnicy warsztatów, jak i inni gorzowscy poeci. Do popisania się swoimi talentami zostali wywołani również nasi literaccy konsultanci.
Chór śpiewał pieśni w języku polskim i angielskim, a dyrygent ćwiczył harmonię nie tylko ze swoim zespołem, lecz również z publicznością. Okazało się, że poetycka noc nie musi być nudna. Rozmowy indywidualne prowadzono jeszcze długo, wspomagając się gorącymi napojami, słodyczami i owocami, czyli poczęstunkiem przygotowanym przez samorząd naszego Uniwersytetu.
Dzień drugi – piątek
Plastycy i fotograficy spędzili ten dzień przy temacie: architektura i ludzie, pracując w przestrzeni miejskiej. Oczywiście, mistrzowie aparatów fotograficznych śledzili również pozostałe wydarzenia.
Grupa plastyczna spotkała się rano przy ulicy Sikorskiego – w pracowni rzeźbiarskiej Zofii Bilińskiej, a następnie udała się do Parku Róż na sesję malarską.
W krótkiej relacji przedstawiła to Janka Jurgowiak: „To było atrakcyjne i wyjątkowe wydarzenie. Kilkanaście osób z sekcji plastycznej odwiedziło znaną w Gorzowie rzeźbiarkę Zofię Bilińską. Artystka mówiła o swej pracy, materiałach, formach, odlewach. Brąz, kamień, drewno, glina – wszystko to jest materią ciężką w znaczeniu fizycznym i plastycznym. Zadziwia, jak sobie z tym radzi taka drobna kobieta. Uderzające jest podobieństwo twarzy rzeźbionych postaci. I co za wyobraźnia! W twarzach Madonn ujęta jest tkliwość i czułość macierzyństwa. Nie ma twarzy bez wyrazu. I ta miękkość fałd spływających z ramion figur. Artystka znalazła sposób, jej metoda jest prosta i skuteczna.
Wkrótce grupa opuściła pracownię, by borykać się z trudem malowania w parku. Nie było łatwo. Wspaniały (Tak. Nie boję się użyć tego słowa) artysta, Wojciech Plust, tłumaczył to, co niepojęte: Nie maluj tego, co widzisz. To ma być tylko inspiracja, punkt wyjścia, dalej niech wiedzie cię fantazja, wyobraźnia, ciekawość, twoja osobista wrażliwość, wyrażaj siebie. O Boże! Jak? Jak mam wyrazić siebie? Oto opór materii. Jak w trzech podstawowych kolorach, z których wyciągamy kolory pochodne, wyrazić siebie?
A maestro biega od jednego do drugiego i napomina, radzi, proponuje: uspokój trochę, większą plamą, pracuj na kontrastach, szukaj koloru, szanuj biel itd., itp. Słyszałam głosy: dlaczego ja go wcześniej nie spotkałam? I teraz sama myślę o tym, żeby tylko nie wrócić do starych nawyków. Niestety, wróciłam jeszcze tego samego dnia przy tymże obrazie, ale wiem już, do czego dążyć, o co chodzi w tym całym malowaniu. Nie zastanawiajmy się, co malować, tylko JAK to robić. Dobrze zrozumiałam, Panie Wojciechu?”.
Po obiedzie malarze dalej obrabiali swoje obrazy, tym razem na tarasie przy wejściu do MCK i w jego wnętrzu. Po kolacji wszyscy uczestnicy warsztatów wraz z Wojtkiem Plustem oglądali wykonane wcześniej prace tzw. miękkie przywiezione przez plastyków i dyskutowali o ich plusach i minusach. Uwagi mistrza były cenne i praktyczne.
Literaci rozpoczęli piątkowy poranek od lekcji poetyckich przeprowadzonych w dwóch gorzowskich liceach ogólnokształcących.
Do II LO przy ul. Przemysłowej udała się grupa dowodzona przez Marka Wawrzkiewicza. Lekcję zorganizował nauczyciel języka polskiego Mariusz Bieniawski, bardzo aktywny i lubiany przez uczniów, nagrodzony w tym roku przez Prezydenta Miasta za sumienną pracę na rzecz rozwoju młodego pokolenia gorzowian. W spotkaniu brali udział uczniowie interesujący się literaturą i poezją. Marek Wawrzkiewicz, z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, mówił o języku poezji, o potrzebie bawienia się słowem. Dzięki temu, po krótkim zaprezentowaniu swojej ścieżki literackiej przez poetów, również kilkoro uczniów odważyło się przeczytać własne wiersze. Były one ciekawe, chociaż zawierały wiele usterek związanych z wiekiem piszących i brakiem doświadczenia. Największym mankamentem był jednak sposób prezentacji. Młodzież czytała szybko i nie wszystko było zrozumiałe. Maria Żywicka-Luckner zaproponowała młodym poetom konsultacje mailowe. Po zajęciach uczniowie pokazali, jak szkoła szykuje się do Święta Niepodległości. Zaprowadzili nawet gości do sali gimnastycznej na próbę poloneza.
Druga grupa, wraz z Leszkiem Żulińskim, spotkała się z uczniami I LO przy ul. Puszkina. Tym razem w zajęciach uczestniczyła cała druga klasa o profilu humanistycznym. Licealiści z zainteresowaniem słuchali wierszy czytanych przez poetów, tych młodzieńczych i tych najnowszych, zadawali liczne pytania. Pod koniec lekcji dwaj uczniowie odważyli się zaprezentować swoją twórczość, zdobywając uznanie gości i kolegów.
Po zakończeniu lekcji poetyckich, literaci spotkali się w siedzibie UTW na wykładzie Leszka Żulińskiego „Przemiany w polskiej literaturze”. Prelegent przedstawił pokrótce zmiany, jakie następowały w literaturze po II wojnie światowej. Pierwsze dziesięciolecie było czasem odreagowywania wojny. Z biegiem czasu następowała nie tylko zmiana tematyki, ale również języka. Zmieniały się mody, idee. Obecnie obserwujemy zanik grup literackich, trudno mówić o jakichkolwiek trendach. Nastąpił lawinowy wzrost wydawnictw i na rynek trafia znaczna ilość bardzo miernych utworów. Nawet krytycy nie są w stanie dotrzeć do większości pozycji literackich, by wyłapać te najbardziej wartościowe. Twórcy, a zwłaszcza poeci, bardzo oddalili się od swoich czytelników, co wiąże się ze znacznym spadkiem czytelnictwa w Polsce.
Popołudnie i piątkowy wieczór grupa literacka i muzyczna spędziła na intensywnych próbach do dwóch koncertów, które miały się odbyć w sobotę i niedzielę. Poeci przesłali wcześniej swoje utwory, nawiązujące do rocznicy odzyskania niepodległości. W próbach uczestniczył również chór „Uniwerek”. Czesław Ganda, znany z perfekcji w przygotowaniu spektakli słowno-muzycznych, nie odpuszczał żadnym niedoróbkom. Ponieważ występujący mieli zaufanie do jego doświadczenia, nie było buntu na pokładzie.
Dzień trzeci – sobota
Na sobotni poranek fotograficy przygotowali niespodziankę. Po śniadaniu zaprosili wszystkich na wernisaż przywiezionych przez siebie prac. Bolek Polarczyk przedstawił czarnobiałe fotografie ze Świnoujścia i Kołobrzegu tworzących serię „A może morze?”, natomiast Romek Grobarski zaprezentował głównie zdjęcia o charakterze reportażowym. Bolek opowiedział też o filmikach relacjonujących wydarzenia warsztatowe wykonanych metodą poklatkową, które zamieścił na portalu społecznościowym.
Ciekawe uwagi dotyczące zarówno fotografii jak i malarstwa przedstawił Wojtek Plust. Najpierw trzeba zauważyć, później dopiero zrobić zdjęcie czy namalować obraz. Trzeba skupić się na tym co jest, a nie na tym czego nie ma. W fotografii artystycznej główną rolę odgrywa plastyka, którą warto dopowiedzieć literacko.
Po obiedzie uczestnicy warsztatów pojechali autobusem do Zielonej Góry, gdzie w Zielonogórskim Ośrodku Kultury HYDRO (za) GADKA odbył się koncert „W sercu Polska” z udziałem poetów, wokalistów i chóru Moderato z Zielonogórskiego UTW pod dyrekcją Bernarda Grupy.
Poeci zaprezentowali swoje wiersze nawiązujące do różnych sytuacji ważnych dla nich osobiście, a także do losów narodu polskiego. Poezja przeplatana była znanymi na ogół utworami wokalnymi: „Jedenasty listopada”, „Biały krzyż”, „Jaskółka uwięziona”, „Do kołyski”, „Nie ma jak dom”, „Tańczące Eurydyki”, „Nie ma kraju”, „Taki kraj”.
Na zakończenie wspólnie odśpiewano Mazurka Dąbrowskiego. Zarówno widownia jak i uczestnicy byli bardzo wzruszeni. Wszystkim udzielił się patriotyczny nastrój związany z odzyskaniem wolności przez naszą ojczyznę. Po kolacji, w gęstej mgle, autobus opuścił gościnną Zieloną Górę i wróciliśmy do Gorzowa.
Dzień czwarty – niedziela
Najważniejszym wydarzeniem niedzieli był koncert „Bogu i Ojczyźnie” w kościele pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Gorzowie Wlkp. Towarzyszyła mu wystawa malarstwa pt. Pejzaż lubuski” z galerii gorzowskiej sekcji UTW i RSTK.
Program miał podobny układ jak sobotni, był jednak od niego krótszy i nieco inaczej skonstruowany. Spektaklowi towarzyszył tym razem chór „Uniwerek” z UTW w Gorzowie Wlkp. pod dyrekcją Szczepana Kaszyńskiego. W jego wykonaniu usłyszeliśmy pieśni: „My Pierwsza Brygada”, „Gaude Mater Polonia” i wspólnie ze zgromadzonymi w kościele odśpiewany hymn Polski. Na pamiątkę wydarzenia wręczono księdzu prałatowi Rafałowi Zięciakowi przepiękny obraz olejny „Strażnicy jesieni” namalowany przez Henryka Filipczaka. Podniosły nastrój udzielił się wszystkim uczestnikom uroczystości, sporo osób miało łzy w oczach.
Program miał podobny układ jak sobotni, był jednak od niego krótszy i nieco inaczej skonstruowany. Spektaklowi towarzyszył tym razem chór „Uniwerek” z UTW w Gorzowie Wlkp. pod dyrekcją Szczepana Kaszyńskiego. W jego wykonaniu usłyszeliśmy pieśni: „My Pierwsza Brygada”, „Gaude Mater Polonia” i wspólnie ze zgromadzonymi w kościele odśpiewany hymn Polski. Na pamiątkę wydarzenia wręczono księdzu prałatowi Rafałowi Zięciakowi przepiękny obraz olejny „Strażnicy jesieni” namalowany przez Henryka Filipczaka. Podniosły nastrój udzielił się wszystkim uczestnikom uroczystości, sporo osób miało łzy w oczach.
Po obiedzie nastał czas na biesiadę podsumowującą XXXVI edycję Interdyscyplinarnych Warsztatów Artystycznych Gorzów Wlkp. 2018. Przybyli na nią uczestnicy warsztatów, członkowie chóru, niektórzy studenci i wykładowcy UTW, przyjaciele i miłośnicy sztuki.
Pojawiła się również gorzowska radna, pani Grażyna Wojciechowska.
W krótkim programie artystycznym zaprezentowali się poeci i wokaliści, w wybranym przez siebie repertuarze. Otworzyła go Marzena Szmulańska-Śron pięknym wykonaniem piosenki z repertuaru Grażyny Łobaszewskiej.
Trzyosobowe jury w składzie: Marek Wawrzkiewicz, Leszek Żuliński i Krystyna Kamińska przedstawiło wyniki konkursu na wiersz o tematyce gorzowskiej. Spośród siedmiu nadesłanych utworów, wybrano trzy, którym przyznano równorzędne nagrody. Laureatkami zostały poetki: Alina Kruk, Krystyna Woźniak i Maria Żywicka-Luckner, które przedstawiły swoje wiersze publiczności.
Czesław Ganda poprosił również o krótkie zaprezentowanie się chóru i Jarka Mielcarka – solisty z gitarą w słynnym czarnym kapeluszu. Sekcja fotograficzna wykonała razem z prezesem RSTK mały układ choreograficzny. Marek Wawrzkiewicz skomentował warsztaty stwierdzeniem: spotkaliśmy się i to nas wzbogaca. Leszek Żuliński, bardzo zdziwiony, że to już 36-ta edycja warsztatów, podkreślił ważność spotkania się ludzi uprawiających różne rodzaje sztuki, które nazwał pobratymstwem wspólnoty artystycznej. Wojtek Plust i Zosia Bilińska wyrazili nadzieję, że udało im się w kursantach przełamać ugruntowane nawyki, odrzucić spinające stereotypy, a także otworzyć na dziecięcą radość i zabawę w twórczość. Biesiadę zakończyła Marzena śpiewając „Remedium”.
Po szybkiej, wspólnej z gośćmi kolacji, przebrani na galowo uczestnicy warsztatów udali się do Filharmonii Gorzowskiej na uroczysty koncert „Dyplomacja zamiast krwi” zorganizowany z okazji 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Początek był bardzo wzruszający. Na scenę wszedł dyrygent Jacek Kraszewski i orkiestra z ogromną werwą zagrała hymn Polski „Jeszcze Polska nie zginęła”, porywając wraz z chórem Cantabile do śpiewu całą widownię. Później wykonana została wspólna fotografia w biało-czerwonym kolorze z wykorzystaniem rozdanych wcześniej kartek papieru. W programie publiczność słuchała muzyki wielkich polskich kompozytorów: Stanisława Moniuszki, Ignacego Jana Paderewskiego (z piękną grą na fortepianie w wykonaniu Huberta Rutkowskiego) i Mieczysława Karłowicza. Był to ważny i niezapomniany wieczór.
Dzień piąty – poniedziałek
W poniedziałek już tylko wspólne śniadanie, a po nim żegnanie się z uczestnikami, wymiana refleksji, adresów. Ciężko się rozstać. Czy za rok uda się zorganizować kolejne warsztaty? Już w tym roku były spore trudności. Trzeba było zrezygnować z wyjazdu poza Gorzów. Początkowo wydawało się to bardzo skomplikowaną operacją, o trudach integracji i wspólnych działań nie wspominając. Ale rezultat końcowy pokazał, że była to całkiem udana impreza.
Opracowała Krystyna Dziewiałtowska-Gintowt
Zdjęcia: Ewa Szwagrzyk, Bolesław Polarczyk, Marta Kotowicz, Roman Grabowski, Sylwester Turski, Ewa Wasilewska, Barbara Latoszek
powrót do strony głównej