Stowarzyszenie Uniwersytet Trzeciego Wieku

Uważam, że…

Uważam, że…

Jestem członkiem naszego stowarzyszenia dwudziesty rok. W tym czasie poza wolontariatem pracowałam w Samorządzie a także w Zarządzie. Podczas ostatniego Walnego Sprawozdawczo-Wyborczego Zebrania Delegatów UTW powierzono mi funkcję protokólanta. Poza tym aktywnie działam jeszcze w kilku organizacjach pozarządowych. Mogę śmiało powiedzieć, że znam blaski i cienie pracy społecznej. Z tego też względu pozwalam sobie na publiczną wypowiedź odnośnie  zaistniałej sytuacji. Jestem znana nie tylko z ciętego języka, odwagi mówienia prosto w oczy tego co myślę ale także z tego, że zawsze jestem wierna swoim zasadom.

W IV wieku przed naszą erą żył szewc, który  był owładnięty obsesją zyskania wiecznej sławy. Uznał, że może mu to zapewnić tylko wielka zbrodnia. W 356 roku p.n.e. podpalił efeski Artemizjon, jeden z siedmiu cudów świata. Zniszczył coś wielkiego coś, czego nie dało się odnowić. Zachowanie niektórych naszych członków przypomina mi właśnie działania tego szewca. Nie wiem tylko kto jest gorszy .Ten, z krótkim stażem, przekonany, że on, tylko on wie co jest dobre dla naszego uniwersytetu i owładnięty ową obsesją neguje wszystko co się da i być może tylko po to wstąpił w nasze szeregi?  A może jednak ten, kto nie potrafi się pogodzić z faktem, że jest  we własnej ocenie niezastąpiony, mający na wszystko gotowe rozwiązania, ale świat, no może słuchacze naszego UTW nie chcą się na nim poznać?

Każdy z nas to „wywar z przywar” i  wszyscy mamy  swoje „za uszami” ale należy patrzeć na dobro ogółu, czyli naszego uniwersytetu, który w przyszłym roku będzie obchodził trzydziestolecie istnienia. Zastanawiam się, czy grupa hipokrytów, która udzieliła jednomyślnie absolutorium Panu Czesławowi  Gandzie  a  później  zbiorowo zagłosowała przeciw niemu, myślała o sobie i swoich chorych ambicjach czy o  Uniwersytecie  Trzeciego Wieku ?  Kolejne pytanie dotyczy kwestii  czy wyrażali  oni opinię grupy słuchaczy, których reprezentowali, czy konsultowali to z nimi? – wątpię.

Stanowisko prezesa, to wielka odpowiedzialność i ciężka praca. Nie każdy z każdym chce i potrafi współpracować i to jest prawda stara jak świat i nie ma takiego przymusu. Kończy się kadencja można nie kandydować na kolejną, nikt nikogo do niczego zmusza.  Jestem święcie przekonana, że duża grupa osób wyraziła zgodę kandydowania  do nowego zarządu właśnie dlatego, że pracowaliby z panem Czesławem Gandą.   A zachowanie  „inaczej myślących”  jak nic obrazuje powiedzenie o psie ogrodnika. Ów pies, sam nie zje i drugiemu nie da.

Kończąc  –  wielu by chciało być prezesem ale mało jest takich, których na tym stanowisku widzi większość i równie mało jest takich co dorośli do tej funkcji.

Wybranemu Zarządowi gratuluję, życzę wytrwałości i owocnej pracy dla dobra naszej społeczności.

             Jolanta Żuchowska

7. kwietnia 2022.

powrót do strony głównej