Warsztaty fotograficzne
w Parku Narodowym „Ujście Warty”.
Nietypowy plener w nietypowym miejscu
Stacja Terenowa Klubu Przyrodników w Owczarach – Muzeum Łąki zorganizowała w dniach 18-20 października 2019 r. warsztaty pod hasłem Przyroda i turystyka w Ujściu Warty.
Udział w warsztatach, wśród licznej grupy uczestników, zgłosiło m.in. 14 osób z sekcji fotograficznej naszego UTW.
Stacja położona jest na terenie Parku Narodowego „Ujście Warty” we wsi Owczary, w powiecie słubickim. Cały kompleks rozciąga się na krawędzi doliny Odry na obszarze 18 ha, gdzie można oglądać jedno z najcenniejszych stanowisk roślinności kserotermicznej w zachodniej Polsce. /Roślinność kserotermiczna – zbiorowiska roślinne wykształcające się na siedliskach o bardzo silnym nasłonecznieniu, silnie nagrzewających się, z niewielką dostępnością wody/.
Obok muzeum znajduje się gospodarstwo, w którym hodowane są rzadkiej rasy owce – wrzosówki, kozy, konik polski. W szkółce rosną stare odmiany drzew owocowych z pięknie wybarwionymi jabłkami. Placówka organizuje zajęcia merytorycznie i metodyczne dostosowane do wieku i poziomu uczestników oraz pory roku i czasu, jakim dysponuje grupa. Zapewnia uczestnikom noclegi, wyżywienie i fachową obsługę edukacyjną.
Na miejsce dotarliśmy w piątkowe popołudnie jadąc grupkami prywatnymi samochodami. Powitanie smakowitą zupą dyniową wprowadziło nas w nastrój rodzinnej atmosfery. Po zakwaterowaniu i rozpoznaniu okolicy, wieczorem zasiedliśmy przy płonącym ognisku. Zrobiło się ciepło i zapachniało pieczonymi kiełbaskami – wraz ze wszystkimi uczestnikami projektu zastanawialiśmy się, co czeka nas w kolejne dni w tak urokliwym i ciekawym miejscu jakim są Owczary.
Obserwacja, pogłębianie wiedzy i fotografowanie ptaków znalazły się w obszarze naszych zainteresowań.
Następnego dnia, po wczesnym śniadaniu o godzinie szóstej, udaliśmy się do Parku Narodowego Ujście Warty. Pod okiem przewodniczki, pani Magdy, uczestniczyliśmy w widowisku nagłego wylotu tysięcy gęsi i żurawi na tle malowniczo wschodzącego słońca. Leciały na żer kluczami, przelatując wysoko nad naszymi głowami. W tym roku, z uwagi na panującą suszę, było ich tylko ok. 30 tysięcy, ale bywały lata, gdy liczebność ptaków przekraczała 100 tysięcy. Pani Magda poinformowała nas o warunkach oprowadzania turystów po obszarach chronionych oraz opowiedziała o pracy przyrodników, ornitologów, o życiu i zachowaniu ptaków na tutejszym terenie, o wędrówkach oraz sposobie ich liczenia. Było ciekawie i pięknie, ale bulwersowały nas i smuciły rozlegające się w oddali strzały myśliwych oddawane w kierunku ptaków.
Zabawa terenowa została przygotowana przez panią Magdę, która wykorzystała do jej przeprowadzenia formę questu. Questing to rodzaj gry polegającej na odkrywaniu dziedzictwa miejsca i tworzeniu nieoznakowanych szlaków, którymi można wędrować kierując się informacjami zawartymi w wierszowanych wskazówkach. W wielu elementach gra ta przypomina podchody i harcerskie gry patrolowe oraz gry miejskie. Każdy Questing to „nauka przez zabawę” o dużym walorze edukacyjnym z różnych dziedzin, co ułatwia proces nauki. W przystępny sposób przekazuje wiedzę w myśl konfucjańskiej zasady: „Powiedz mi a zapomnę, pokaż mi a zapamiętam, pozwól mi zrobić a zrozumiem”.
Uczestnicząc w niej i rozwiązując zadanie poznaliśmy historię, kulturę, przyrodę miejscowości Studzionka. Zwieńczeniem naszej zabawy po pokonaniu dwukilometrowej trasy było odnalezienie skarbu w postaci pieczątki, którą należało postawić w odpowiednim miejscu. Pierwsza odnalazła pieczątkę, ukrytą pod kamieniem przy dębie koleżanka Basia.
Wykonanie kosmetyków do pielęgnacji ciała z lokalnych roślin ekologicznych odbywało się bez tzw. chemii. Sporządziliśmy krem do rąk z ugotowanych i zmiksowanych kasztanów bez łupin oraz piling z podgrzanych i zmielonych jarzębin połączonych z solą.
Krótki kurs robienia zdjęć przyrodniczych przeprowadził z nami przyrodnik i fotograf pan Grzegorz. Przekazał kilka cennych rad o sposobie robienia zdjęć o różnych porach roku i dnia, obrazując temat własnymi pracami.
Spacer po murawach zorganizowała nam kierowniczka ośrodka pani Ewa – wielka pasjonatka i znawczyni łąki we wszystkich jej aspektach. Było to niezwykle pouczające – chodząc po murawach w okolicy Owczarów poznaliśmy różne formy ochrony przyrody. Robiąc zdjęcia, słuchaliśmy i podziwiali piękny krajobraz polodowcowy, nie zdając sobie wcześniej sprawy, jak ważny jest to ekosystem. Aby nie został zniszczony, trawa powinna być koszona, a następnie zgrabiona lub – i to jest lepsze – wyskubana przez kozy lub owce. Dlatego w budynkach gospodarczych przy muzeum widzieliśmy tak dużo tych zwierząt.
Na zakończenie spaceru zostaliśmy zaproszeni do – prowadzonej przez stowarzyszenie – szkółki drzew owocowych, gdzie wśród wielu gatunków jabłoni znaleźliśmy naszą smakowitą renetę landsberską.
Sporządzenie posiłku z dzikich roślin okazało się bardzo proste i szybkie. Z pokrzywy powstało bardzo smaczne i pożywne pesto: wystarczyło zebrać świeże gałązki, sparzyć je, rozdrobnić, zblendować i doprawić do smaku wg gustu. Z chlebem smakowało wyśmienicie.
Zabawki z sitowia wykonaliśmy z materiałów przygotowanych przez panią Magdę i pod jej instruktażem. Były to laleczki i koniki zrobione w taki sposób, jak to ongiś robili artyści ludowi lub dzieci pasące kozy czy gęsi. Z przyrodą za pan brat to także zabawa – robienie zabawek z sitowia było dużą frajdą – nawet panowie wykazali duże zaangażowanie.
Uczestnicy warsztatów poznając środowisko łąki zgłębiali wiedzę o niej, podziwiali i fotografowali w skali makro i mikro, przyrządzali posiłki z jej plonów, robili kosmetyki i tworzyli zabawki z sitowia. Inspiracją do zajęć była niezwykła przyroda rejonu „Ujście Warty”, gościnne podwoje Muzeum Łąki w Owczarach wraz z kierującą nim panią Ewą Drewniak. Przez trzy dni napawaliśmy się pięknem przyrody i fotografowania, podziwiając ludzi oddanych całym sercem otaczającej naturze.
Tekst: Anna Kowala Nadolna i Barbara Krupecka
Zdjęcia: Ola Czarnecka, Ewa Wasilewska, Bernarda Burghardt, Anna Kowala-Nadolna, Anna Zborowska
” OWCZARY „
Owczary Owczary
czy to czary
wrzosówki runo swe oddają
kozy zdrowe mleko dają
murawy kwieciem i ziołami obsypane
zachęcają żeby były zjadane
stare odmiany jabłoni
nowe życie dostają cieszą się że młode drzewka
już dorastają
przyjeżdżamy tu na warsztaty
poznajemy różne tematy
działamy na wszystkie fronty
poszerzamy przyrodnicze horyzonty
każdy ma wiele zdolności
jesteśmy pełni radości
Barbara Krupecka