Co się traci, gdy się zyskuje?
Członkowie sekcji „Rozmowy o książkach” zajmują się nie tylko literaturą, ale także teatrem. Ostatnio byli na przedstawieniu pt. „Nadbagaż” w wykonaniu jednej aktorki – Karoliny Miłkowskiej-Prorok. Monodram jest bardzo trudną formą teatralnego spektaklu, bo wykonawca przez cały czas sam musi utrzymać zainteresowanie widowni, bez pomocy partnerów.
Odgłosy międzynarodowego lotniska. Z wielką walizą na scenę wkracza ubrana w czerwony garnitur blondyna w dużych ciemnych okularach. Jest pewna siebie, ale i zadziwiona, że nie ma wokół niej szarości ani białych niedźwiedzi, a widzi normalne, tętniące życiem miasto. Zamierza pojechać w rodzinne strony, czyli tam, gdzie się wychowała.
Z długiego monologu poznajemy życie tej ok. 40-letniej kobiety. Gdy miała 10 lat jej matka, na skutek jakichś niesnasek rodzinnych, postanowiła zabrać córeczkę i wyjechać do Ameryki. Przekonywano dziewczynkę, że tatuś do nich przyjedzie. Ale nie przyjechał. Nie przyjechała ani babcia, ani dziadek, ani nikt z rodziny i kolegów. Teraz, dorosła tamta dziewczynka ma świadomość, że jej się powiodło: skończyła wyższe studia, miała męża, ma pieniądze. Ale coraz bardziej chciała przyjechać do Polski, więc realizuje swoje marzenie.
„Nadbagaż” to opowieść o tym, co się traci decydując się na życie w innym kraju, nawet w lepszych warunkach materialnych. O tym, że drobne nieporozumienia między rodzicami i decyzja matki o wyjeździe pozbawiły córkę korzeni, rodziny, tożsamości. O tym, że bardzo źle się żyje bez tego nadbagażu w postaci związków rodzinnych i narodowych.
Elegancka kobieta z początku przedstawienia najpierw odrzuca blond perukę, potem wysokie szpilki. W trakcie przedstawienia kilka razy zmienia stroje na coraz bardziej zwyczajne, proste, aby w finale zostać w błękitnej sukience dziecka, takiej, jaką zapewne nosiła przed wyjazdem z miejsc rodzinnych.
Na początku jedynym rekwizytem jest wielka waliza. Potem okazuje się, że w tej walizie znajduje się cały świat wspomnień. Aktorka ogrywa każdy przedmiot, przywołuje jego funkcję w przeszłości, nadaje mu nowe znaczenia.
Choć Karolina Miłkowska-Prorok przez przeszło godzinę sama jest na scenie, nie słabło napięcie związane z jej rozrachunkiem przeszłości. Aktorka utrzymywała stały kontakt z widownią i nie pozwalała, aby publiczność choćby przez chwilę oderwała uwagę od sceny.
Podczas rozmowy o przedstawieniu mówiliśmy nie tylko o duchowych konsekwencjach emigracji, ale także o aktorskich i reżyserskich sposobach teatralnego rozegrania sztuki.
W listopadzie przedstawienie to będą oglądać Polonusi w Ameryce. W postaci bohaterki na pewno wielu odnajdzie siebie. A gdy po powrocie Karolina Miłkowska-Prorok znów stanie na gorzowskiej scenie, pójdźcie zobaczyć to przedstawienie. Może odnajdziecie w nim rozterki swoich bliskich.
Tekst: Krystyna Kamińska
Zdjęcia: Ewa Kunicka / ze strony http://www.teatr-gorzow.pl/?p=5442
***
Iwona Kusiak „Nadbagaż”, reżyseria Rafał Matusz, scenografia i kostiumy Natalia Kołodziej, muzyka Paweł Paluch, wykonanie: Karolina Miłkowska-Prorok
powrót do strony głównej