Pomorskie Dwumiasto, czyli między Słupskiem a Ustką
Drugi październikowy wykład (18.10.2019r) ponownie przeniósł słuchaczy na Pomorze Środkowe. Tym razem odwiedziliśmy woj. pomorskie i zatrzymaliśmy się na dłużej w okolicach Słupska i Ustki. Obie położone blisko siebie miejscowości połączyła podpisana w 2003 r. Umowa o Dwumieście, a w 2007 i 2008 r. wyemitowano nawet „dwumiejskie” dukaty.
Dzieje Słupska są niezwykle barwne i bogate.
Niektóre epizody można poznać podziwiając ogromny, przypominający pierzeję starych kamieniczek mural przy ul. Starzyńskiego.
Przedstawiony na nim zespół scenek rodzajowych nawiązuje do historii miasta. W galerii ciekawych postaci związanych ze Słupskiem znaleźli się m.in. posiadający tytuł Honorowego Obywatela Miasta Jerzy Waldorff (pomysłodawca i propagator słupskiego Festiwalu Pianistyki Polskiej) i Witkacy, który wprawdzie nigdy w tym mieście nie był, ale to właśnie tutaj zgromadzono największą na świecie kolekcję jego dzieł. Nietrudno rozpoznać marszałka Blüchera (pogromca Napoleona pod Waterloo; kilka lat mieszkał w Słupsku) oraz słupszczanina z urodzenia, generalnego dyrektora poczty niemieckiej Heinricha von Stephana (pomysłodawca i popularyzator kartki pocztowej, budowniczy istniejących do dziś w wielu miastach „pałaców pocztowych” i pocztowy reformator).Kobieta na miotle natomiast jednoznacznie kojarzy się z Triną Papisten, ostatnią słupską czarownicą spaloną na stosie w 1701 r.
Słupsk to także Złota Kamienica, wieżowiec ochrzczony „Zemstą Koszalina” i jeden z piękniejszych ratuszów w Polsce. Złotą Kamienicą nazwano dawniejszy, wybudowany w latach 1902-1911 dom towarowy Słowiniec ze sztukaterią pokrytą ultracienkimi płatkami 24-karatowego złota i ciągle działającą, drewnianą windą osobową z początków XX w.
Wieżowiec też jest wyjątkowy. Powstał w czasach, kiedy Słupsk należał jeszcze do województwa koszalińskiego (w 1975 r. utworzono woj. słupskie), a mieszkańcy miasta uważali, że tylko w Koszalinie budowane są wieżowce i w ogóle to wojewódzkie, ale mniejsze przecież miasto rozwija się ich kosztem. Budynek jest prawdopodobnie jedyną realizacją eksperymentalnego projektu, który w efekcie okazał się bardzo nieprzyjazny dla lokatorów – ma 12 pięter, osiem klatek schodowych, bardzo długie korytarze i tylko dwie windy zatrzymujące się jedynie na szóstym, dziewiątym i dwunastym piętrze.
Pierwszy ratusz Słupska uwieczniony został na mapie Lubinusa. Ten, który zachwyca nas dzisiaj, jest trzecim z kolei. Oddano go do użytku w 1901 r. Spośród wielu ciekawostek w jego wnętrzu, na szczególną uwagę zasługuje kopia Słupskiego Bursztynowego Niedźwiadka Szczęścia. Niewielką, liczącą co najmniej trzy tysiące lat figurkę znaleziono podczas kopania torfu w okolicach miasta w roku 1887. Prawdopodobnie była amuletem łowcy niedźwiedzi, dziś patronuje jednemu z miejskich szlaków turystycznych.
Do miejsc, które trzeba koniecznie zobaczyć w Słupsku, należy też kompleks muzealny. W jego skład wchodzi Zamek Książąt Pomorskich, w którym eksponowane są m.in. cynowe sarkofagi ostatnich zamieszkujących słupski zamek Gryfitów – księżnej Anny de Croy i jej syna księcia Ernesta Bogusława oraz srebrny ołtarz Gryfitów z Darłowa z lat 1606-1636, a właściwie to, co się z niego zachowało. W XIV-wiecznym Młynie Zamkowym prezentowana jest wystawa etnograficzna poświęcona kulturze dawnych mieszkańców oraz przybyłych po wojnie osadników. Całą kolekcję witkacaliów (obrazy, rysunki, grafiki, archiwalia) umieszczono w świeżo wyremontowanym i oddanym dla zwiedzających w lipcu 2019 r. Białym Spichlerzu. Na jego ostatniej, piątej kondygnacji świetnie zaaranżowano wystawę Słupsk – miasto i ludzie poświęconą powojennym dziejom miasta. Przydałaby się podobna w naszym Gorzowie.
Stanisława Ignacego Witkiewicza spotkamy też na organizowanym od 22 lat w Ośrodku Teatralnym Rondo konkursie interpretacji jego dzieł zatytułowanym Witkacy pod strzechy. Wydarzenie odbywa się zawsze w weekend najbliższy dacie śmierci Witkacego (17 września), a w minionym roku (2018) jedną z jego laureatek była gorzowianka Irena Zielińska. Sam teatr działa w zrewitalizowanym budynku dawnej kaplicy ewangelicko-augsburskiej. Znany jest także poza Polską jako scena specjalizująca się w wystawianiu monodramów.
Filiami Muzeum Pomorza Środkowego w Słupsku są Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach (przypomnieliśmy sobie przy okazji wycieczkę z 2005 r., jeszcze pod przewodnictwem Alfreda Kielaka) i Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie. W tej drugiej miejscowości zwanej też stolicą Krainy w Kratę zajrzeliśmy do zagrody zamożnego chłopa i pełnej lokalnych przysmaków Gospody Słowińskiej. Multimedialna ekspozycja muzealna wyjaśniła m.in. jak odróżnić budownictwo szachulcowe od pruskiego muru. W największym skrócie –szachulcem lub strychulcem nazywamy budynki szkieletowe, w których do wypełnienia przestrzeni w drewnianej konstrukcji ścian używano gliny i słomy, a murem pruskim te, gdzie wypełnienie było ceglane.
Kilka kilometrów od Swołowa leży wioska Starkowo. Od maja do końca września w jednym z gospodarstw na skraju miejscowości funkcjonuje Śledziowa Zagroda, a w niej jedyne w Polsce i drugie w Europie Muzeum Śledzia oraz Śledziowa Gospoda. Można się tutaj naoglądać i nasłuchać ciekawostek o tej smacznej rybie (muzeum jest bezpłatne), a potem koniecznie spróbować śledziowych smakołyków.
Opuściwszy Krainę w Kratę udaliśmy się z krótką wizytą do Ustki. Przysiedliśmy tam na chwilę na ławeczce Ireny Kwiatkowskiej, przywitaliśmy z ustecką Syrenkę i przespacerowaliśmy obrotową kładką nad portowym kanałem. Syrenka jest jednym z symboli miasta. Od 2010 r. na falochronie wschodnim ma swój pomnik. Wieść gminna niesie, że pogłaskanie jej lewej piersi przynosi szczęście. Prawdziwa złota rybka spełnia trzy życzenia, pół-ryba spełnić może ich tylko połowę, ale to przecież lepiej niż nic.
Na kolejny wykład zapraszam dopiero 15 listopada. Obejrzymy kilka ciekawych zakątków na południu naszego województwa, a może nawet dotrzemy do Głogowa.
Tekst i zdjęcia: Maria Gonta